Opinie Kientów

Pierwszy tydzień mojego syna w przedszkolu. Przejęty nowymi przeżyciami związanymi z rozstaniem i wyrywaniem zabawek przez starszych kolegów, kiepsko śpi. Przychodzi do nas do łóżka, kopie, krzyczy przez sen, domagając się natychmiast zielonej żyrafki i założenia szalika. Kiedy o wpół do szóstej wstaję, nie mogąc nawet dospać do budzika o 6.15 widok szarej, zmęczonej i zestresowanej cery w lustrze prawie odbiera mi resztki chęci do wyjścia z domu i zdobywania świata. Przepłukuję twarz chłodną wodą. Trochę lepiej. Odzyskuję część radości życia i determinacji żeby coś dobrego z tym dniem zrobić. Myję zęby. Znowu trochę lepiej. Czuję świeżość i siłę. Nakładam na twarz dokładnie sześć kropek w kolorze kawy z mlekiem, które doskonale odgadują naturalny kolor mojej skóry i nadają jej dziwnie naturalny wygląd wyspanej dwudziestoparolatki. I wszystko staje się lepsze.

Razem z mlecznobiałym słoiczkiem pełnym HAPPYMORE BB kupiłam powrót do cudownych poranków wiele lat temu kiedy po zarwanej nocy wyglądałam nienagannie i kwitnąco niczym różany pączek. Kupiłam nie tylko obietnicę gładkiej skóry, ale i pewność siebie, że niezależnie od dnia cyklu czy liczby nieprzespanych godzin będę dobrze wyglądać. No i ochronię moją skórę przed wszelkimi szkodliwymi promieniami. Polecam!

Ewa
  •                                                          
Co jest najgorsze w kosmetykach Happy More? To że absolutnie nie można sie bez nich obyć! 
Człowiek bierze próbkę do przetestowania zupełnie nieświadomy konsekwencji. Najpierw zachwyca sie zapachem, potem cudowną, aksamitną konsystencją kremu, a na koniec jest porażony efektem ich działania. Patrzy w lustro i zastanawia sie w jaki sposób skóra tak szybko zyskała blask i nabrała koloru. A to dopiero początek. 
Ja spróbowałam najpierw krem pod oczy. Zachwytom końca nie było. Po przetestowaniu kremu na dzień natychmiast nabyłam większy zapas. Potem był płyn miceralny, który zaskoczyl mnie swoją wydajnoscią, delikatnością i skutecznością. Dzisiaj jestem bliska wywaleniu do kosza wszystkich kosmetyków mega marek za mega cenę, które mam na półkach.
Także drogie Panie i Panowie - nie testujcie, nie kupujcie i nie dotykajcie kosmetyków HappyMore jeżeli nie jesteście gotowi na absolutną zmianę w swoim wyglądzie i na nową jakość oraz komfort w codziennej pielęgnacji cery.
Szczerze oddana fanka HappyMore,
Patrycja, l. 33

  •                                                          
Muszę przyznać, że stałam się „heavy userem” kremu BB. Naprawdę jest genialny!!! Nie używam już podkładu :) Aż trudno uwierzyć, że to krem a nie fluid…. Naprawdę ma jakąś czarodziejską moc ;-)

I jeszcze wymyśliłam, że kupiłabym też kremik GOLD dla teściowej, ma dzisiaj urodziny, więc zabłysnę jak przyjedzie w weekend.

Zashopuje się na maksa :)

Renata, l. 32
  •                                                          
WASZ olejek do pielęgnacji twarzy jest po prostu rewelacyjny :))))
Jest magiczny i atłasowy !!!!

Główna różnica - którą zauważyłam po 2 godzinach - bo oczywiscie nałożyłam go sobie na twarz jak tylko przyjechałam do domu....

Otóż - sprawił że skóra była sprężysta, ewidentnie nasączona, pokryta atłasową powłoczką jeszcze dwie godziny po nałożeniu.

Dla porównania - krem za 250 od... - po 10 min jest całkowicie nie odczuwalny, po prostu błyskawicznie znika - skóra jest identyczna w dotyku jak przed zaaplikowaniem (!!!!!!!!!)
WASZ OLEJEK - jest wyczuwalny jeszcze po 2 godzinach - i czuje sie go tak jakby skóra byłą nasączona od środka - jakby wreszcie ktoś ją podlał czymś nareszcie odpowiednim... nie umiem opisac...

W każdym razie - jestem zachwycona!
Kasia, l. 35